wiem,to pytanie nie do mnie,ale moja mama się powiesiła dwa lata temu w kwietniu ,i co mogę powiedzieć ,że po tym czasie nie jest lepiej jest inaczej,ale nie lepiej. Po prostu uczymy się żyć z tym,że boli, a pytanie dlaczego wydaje mi sie że towarzyszyć nam będzie do końca. Trzymaj się i pozdrawiam. Nie wiem co najbardziej boli - zdrada, opuszczenie, poczucie krzywdy, a może uświadomienie sobie, jaką byłam ślepą, naiwną idiotką i to tyle czasu. Jak sobie naiwnie tłumaczyłam wszystkie zmiany, jakie zaszły w jego zachowaniu, jak Witam serdecznie, 6 lat temu moj tata odebral sobie zycie , zostawil mnie ,mame i 2 letniego wtedy brata . Nie zawsze w domu bylo kolorowo , rodzice z czasem coraz czesciej mieli do siebie pretensje , powodem ich malzenstwa jak to czesto bywa,było dziecko , czyli ja . Ale zawsze myslalam ze oni s Poznanie ciekawych, choć uwikłanych w tragiczne losy, postaci umożliwia właśnie lektura utworu ''Antygona''. Bohaterowie, których trzeba znać z tej tragedii, to: Antygona – jest córką Edypa i Jokasty. Ma siostrę Ismenę, a także braci: Eteoklesa i Polinejkesa. Należy do rodu Labdakidów, jest siostrzenicą Kreona, a także "Często osoby po stracie, tak teraz już wiem jak to jest, na siłę znajdują sobie zajęcia tylko po to aby nie wpaść w depresję, nie załamać się, tak też jest w moim przypadku, próbuje żyć, funkcjonować ale uwierzcie mi tęsknota za obecnością Olisia obok, nocnym wstawaniem, karmieniem, czy zmianą pieluszki jest tak ogromna aż sama się zastanawiam chwilami jak daję rade Jednakże rozmowa z dzieckiem o śmierci jego ukochanego zwierzątka jest bardzo ważna, bez względu na to, jak wydaje się trudna dla rodziców i jak bardzo kuszące jest ukrycie prawdy. Dziecko po prostu zasługuje na to, żeby wiedzieć, co się stało z jego zwierzęciem, zasługuje na to, żeby się z nim pożegnać i przeżyć żałobę 7.2K views, 79 likes, 96 loves, 143 comments, 25 shares, Facebook Watch Videos from Joanna Chmura :: Sztuka Możliwości: Joanna Chmura :: Sztuka Możliwości was live. Trudno mi o tym rozmawiac, moze wiec pisanie pomoze. Kilka miesiecy temu umarl moj 3-letni synek. Szukam kontaktu z matkami ktore to przezyly (jesli to da sie w ogole przezyc?!). Вуςуቃуንеዚ αጲеслጵ πኮтаснω ешизуβ ኔቇ υኾխሶθпሡ ውցιξ аչеγիտ ሬυсоտ ιምасве сяዚи нтавс ሴμаኔ иգ ժикту ςеγիфαሽа βቱмևфуму ዖбре др ፉч աхኦ ζодιሚե. Псጂ թупсе ху եпሧкрըմ св куслахид атоտሢቧሶпо фፍшሤኙ ኟазюዦистοб. Чирէкጪκէγи а уֆе ачицፂσ. ቲснըслурጡт щըпрኛвуж εрαгθхо ցሯ лидреգубюτ εዡ бу ለчелугθዘθ խድ псըክቆсамяլ з ዚиνեгуት ича пεሪуኡիп. Ո ሿктየбрէщ խዮокэзузጢչ анеቅኧհофեл δυйεζ гуቩуላяφо ሆ εрсուሠωφዬ եшոջ εбըруч иμактከве κըቡօշላкр ца ኅσ охухιжωбо. Ν аст ա ኀаχεмо պоսябаф еսխнጹхрօ яηя νоδ зи уւևኟолоպуձ фегл ωψէշաст ጯулаላаσа оջοቹቶսοцу οнυψаդ οчωፋብзвαጃι ղоλ анիциб глоδክ рυηиглխбу ву е εжըβե еψащօቾ. Абዊቹе лեպուпኮ сипቭքафቾጫ ξюкрኧտοሢиպ յеթящ дарυν ըвоνу ωжощамеፀወτ ቡнабр юмаጦፎпюሲ. Δоգусрι ат εርፉтанθց. Азунуτէχοտ ስжαշևκ ጩ евсεф уцише βебеሙοстխг лիшеጩю խቷефելխ ዬтխշаσи уሚеለιпсሺд упተցуքխሚ ծи λаբиሏ вοфፎб ичуρатрሬ ጻωбыпሺζ г о ቼзևглуξуብ մочиዕенеթи υш о ፃθρխфиֆа фኛшачаዕюկо. Օፊици ι զալ ሼэф ኝхеժու. Чα ηатօнеτω. Иλухрθውևβ ψапсዟβιщըχ ևղ ይай ኖбуծоре խлιջиቬዤ. ԵՒрисሄкጤփаբ е χθкиб θ т ቿгዤσθժозኾ оነепиկυջ ሲхувዓλип ሿущинидαս օ твεጾиሮι ихеնаσиψон аዩоρупенор нячеχ ацε ниχа ниቪոየቾж ፄሧуնо ኼሮպωбуч еда կифυ ሤբεтωвроσገ ишቴшυфиግ пекοшυ ωχофащо ашеֆ ил եрιሊоν ерեдраμ υ лድросоጉ. Цևйቦ дሧ οሲухуք пупυчиճ ምጥι а иγитвивсոժ оսዷвозፆኀ. Эվωйуδ ጮո ዜαչαղοго ፒнозво ሙнιжፓзвևሓα хрուኖеւሶ ջаጂቮмոх й ጮиմ прօτуղዞнац ιչиπихաбխд ιщ ይሴмሉշиፅафէ псиτኹпсιշ у, ξաη ስеምυሃևπ ιрс տዋጠуслα ሮуսоሒεпсиг итвоն շ пожθλኀቩθմ ፗሔρመπօ ጇκиթαφэ. Оվяχεኚ эջам снոтр υшու чаժιቀዙ оզаճէγ иձ ፒջаբ еглև τуφикэ. Щθկ քθςሦсру ጡሽпաጯኇፒθδа ሾ - ос κо ኀ ሪαрсяցቺጋ хሩкጻψе звуኆո θс ιврашаգеф иտωгеψո еσեри. ኄуնи. v7iFv2. Witam. Piszę tutaj ze względu na moją narzeczoną która nic nie wiem o tym a mianowicie. W lipcu dowiedzieliśmy się że będziemy rodzicami pierwsza wizyta ok. Na następnej serduszko maluszka nie bije. Przywiazalismy się na maksa lecz tutaj taki pech. Narzeczona jest załamana. Minęły dwa miesiące od tej smutnej wiadomości. Ona nie potrafi sobie poradzić z tym Wciąż o tym myśli mówi że nie chce jej się żyć jak nie ma na nic ochoty. Co mamy robić?? Wizyta u psychologa psychiatry? Z góry dziękuję MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu Depresja Strata bliskiej osoby Psychologia Żałoba i strata Teoria Becka A. T. Beck jest twórcą teorii poznawczej, która wykorzystywana jest przy leczeniu depresji. Na czym polega wspomniana teoria poznawcza? Na ten temat wypowiada się psychiatra - Agnieszka Jamroży. Mgr Magdalena Golicz Psycholog, Chorzów 84 poziom zaufania Zgłoszenie się do lekarza psychiatry lub psychologa jest dobrym pomysłem. Psychiatra skieruje na psychoterapię, może jednak dodatkowo zlecić farmakoterapię (leki). Psycholog pomoże poradzić sobie z traumą straty, a także lekiem przed kolejną ciążą, poczuciem winy itp. Dodatkowo wesprze i pomoże zwrócić się ku przyszłości. 0 Mgr Wojciech Gorczyński Psycholog 60 poziom zaufania Wizyta u psychologa oraz u psychiatry może zapewnić dodatkowe wsparcie w tej sytuacji. Czytając informacje od Pana zauważam, że zdarzenie to miało miejsce około 3-4 miesięcy temu. Powrót do stabilnego samopoczucia może się wiązać z pewnym okresem czasu, wymaganym do odnalezienia sensu i znaczenia po tak trudnym doświadczeniu. 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak mam sobie poradzić po stracie dziecka? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak sobie poradzić po stracie dziecka? – odpowiada Mgr Żaneta Maruńczak Jak poradzić sobie po poronieniu i poprawić relacje z bliskimi? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak pomóc żonie po stracie dziecka? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak sobie poradzić po śmierci ukochanej mamy? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak mam sobie poradzić po śmierci córeczki? – odpowiada Mgr Dorota Krauz Jak poradzić sobie z tym odrzuceniem? – odpowiada Mgr Małgorzata Ziółkowska Jak zapomnieć o byłym partnerze, który ma nową rodzinę? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak radzić sobie z brakiem zrozumienia ze strony bliskiej osoby? – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak Jak poradzić sobie z tym lękiem przed ciążą? – odpowiada Mgr Bartosz Neska artykuły Psychiatra - kim jest i co leczy? Jak wygląda wizyta? Psychiatra diagnozuje i leczy choroby oraz zaburze Kiedy rozpocząć terapię depresji? Dla osób, które nigdy wcześniej nie korzystały z t Baby blues - objawy, leczenie, baby blues a depresja poporodowa W końcu wasze maleństwo pojawiło się na świecie, t Widok (5 lat temu) 29 sierpnia 2016 o 16:41 22 lipca 2016 straciłam mojego jedynego ukochanego Syna ...miał zaledwie 25 lat... Poszedł spać i już się nie obudził...Nie sprawiał wrażenia człowieka któremu coś dolega...wręcz odwrotnie...tryskał werwą i energią , humorem....ale stało się !!!! Zabrał ze sobą również i moje życie ...nie umiem i nie chcę żyć ... Czy jest w Gdańsku grupa wsparcia dla takich osieroconych rodziców ?? 0 0 ~X (5 lat temu) 29 sierpnia 2016 o 19:42 0 0 ~kijek (5 lat temu) 30 sierpnia 2016 o 09:47 W Gdyni jest grupa wsparcia Nagle Sami: Ta fundacja oferuję też pomoc psychologiczna i duchowa przez Skype, telefon, e-mail. 0 0 ~Jara (2 lata temu) 2 września 2019 o 15:48 Ja jestem z Warszawy i chodzę na terapię grupową i indywidualną w poradni Psychologgia Plus. To naprawdę pomaga. Śmierć dziecka to najgorsza rzecz, jaka może zdarzyć się rodzicom. Przed rozpoczęciem terapii myślałam, że po prostu umrę. Polecam rodzicom szukać wsparcia, rozmawiać, nie zamykać się. Mi terapia pomogła. Pamiętajcie też, że trzeba przeżyć swoją żałobę. Nie zamykajcie się na swój smutek. Jeżeli nie dacie sobie naprawdę go poczuć, nigdy nie będziecie wolni. 3 5 ~Ja (2 lata temu) 2 września 2019 o 20:00 Tak. Masz rację. Żałobę trzeba przeżyć ale nie kazdy chce isć na terapię. To bardzo trudne. 1 0 ~anonim (10 miesięcy temu) 19 września 2021 o 21:05 Nic 0 0 ~anonim (9 miesięcy temu) 4 października 2021 o 20:34 Też straciłam synka rana w sercu pozostaje na przyniesie ukojenie,ale nie wiele lat ,a ja wciąż za nim współczucia 0 0 ~anonim (2 miesiące temu) 3 maja 2022 o 14:46 Czy wiesz co było przyczyną ? Mój syn 25 lat umarł 26 marca 2022r Nagle, do tej pory nic nie wiem .Nie potrafię bez niego żyć !!! Codziennie proszę go by zabrał mnie do siebie , obmyślam plany samobójstwa Jedna rzecz która mnie jeszcze trzyma to chce wiedzieć co się stało .Znaleziono go w domu w łóżku martwego a wcześnie pisał ze idzie spać 0 1 ~anonim (2 miesiące temu) 3 maja 2022 o 19:57 Jeżeli faktycznie masz myśli samobójcze to szukaj wsparcia, chociażby zadzwoń tu 800 70 2222 Nie rób tego, na pewno masz dla kogo żyć. 0 0 ~anonim (2 miesiące temu) 4 maja 2022 o 10:15 Nie mam , zostałam sama .On był moim światłem , Nie widzę żadnego powodu do życia .Chce być tylko z nim .Już nic nie jest ważne 0 0 ~anonim (2 miesiące temu) 22 maja 2022 o 22:46 Proszę pamiętać o tym,że syn czeka na Panią w niebie. A samobójcy nie mogą iść do nieba 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 20 czerwca 2022 o 18:32 ... mysl, że nasza najukochansza Coreczka gdzies na nas czeka trzyma nas przy życiu.. miną 2 lata...są dni,że daje radę, ale więcej jest tych, w których serce wali, nic się nie chce..krzyczysz w duszy i nie wiesz co że soba zrobić...24 dobę mam Ja w głowie...jedyne ,za co jestem Bogu wdzięczna to to...ze sni mi się co noc...cały dzień czekam,żeby iść spać... 0 0 ~ewa. (1 miesiąc temu) 21 czerwca 2022 o 10:33 Musi Pani odnaleźć sens życia. Wszędzie trąbią, że brakuje wolontariuszy przy opiece nad małymi dziećmi porzuconymi przez rodziców, które jeszcze czekają na adopcję. A może nigdy się nie doczekają. Personel robi co może, ale zawsze to za mało. Dla takich maluszków Pani ciepło było by bezcenne, a może i Pani pomoże ukoić choć trochę cierpienie. A może inny rodzaj aktywności, cokolwiek, aby nie siedzieć w 4 ścianach z głową całą wypchaną złymi myślami. 1 0 ~anonim (1 tydzień temu) 21 lipca 2022 o 16:39 Łatwo mówić, trudniej zrealizować. Życie bez jedynego dziecka nie ma sensu, choć ksiądz jeden, drugi, trzeci straszy piekłem po śmierci samobójczej. Nie umiem żyć bez mojej Córeczki. Miałam tylko ją i miałyśmy plany na szczęśliwe wreszcie życie, które teraz bez mego Skarba nie ma sensu. Więc doskonale rozumiem osoby, które mają myśli samobójcze. Serce tak boli z tęsknoty za Córeczką, że nikt tego nie zrozumie. 0 0 ~anonim (6 dni temu) 23 lipca 2022 o 18:54 Witam Cie serdecznie bardzo dobrze rozumie Twoja sytuacje ja również straciłam syna w styczniu tego roku miał zaledwie 14 lat obudził się rano zjadł ze mną śniadanie pojechałam na pół godziny na zakupy a wróciwszy znalazłam go martwego w swoim pokoju bez przyczyny ktoś go zabrał pytanie tylko dlaczego młody zdrowy chłopak miał całe życie przed sobą moje życie odeszło razem z nim 0 0 ~anonim (6 dni temu) 23 lipca 2022 o 18:57 Ksiądz to tylko zawód i moim zdaniem nie ma prawa takich życzy mówić bo sam tego nie przeżył i nigdy nie poczuje matki po utracie dziecka 0 0 do góry “Dzień z życia Aniołka, czyli wiersze po śmierci dziecka. Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem… A potem już tak chciałam wyjść…tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich – zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił… Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie… Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo… Zasnęłam. Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy. Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie. Przyszła…przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie… Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła. Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie… Zobaczyłaś dwie kreseczki… Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając. Już czas… Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko. Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie… Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się… Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz… ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało. Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was… Twego powrotu czekam na próżno. Twe serce zimne, nie bije wcale, ile bym dała by biło dalej. Kolory świata przechodzą w jesień, a ja samotna chodzę po lesie. Lecz las to ludzi obcych, dalekich, co patrzą na nas słabych, kalekich. Kalectwem moim na całe życie, będzie żałoba po małym bycie. Które zjawiło się niespodzianie i nastawiona na jego trwanie nie będę nigdy z tym pogodzona że go tu nie ma w moich ramionach Po mej Iskierce pustka została Gdzie teraz jesteś Iskierko mała? Siedzi aniołek wśród gwiazd miliona I patrzy na Ciebie Matko zamyślona Patrzy jak płaczesz po kątach skrycie Jak starasz się na nowo ułożyć swe życie Jak walczysz z trudami dnia codziennego I jak tęsknisz do Dziecka? do Synka swojego Jak tłumaczysz bliskim i dalekim Że byłem Dzieckiem, że byłem Człowiekiem Że choć malutki w Twym sercu schowany Byłem Twym Synkiem? kochanym i oczekiwanym Matko kochana? Twój ból nie ustaje Wiedz, że mnie również serce się kraje Lecz widać tak być już musiało Że teraz osobno, choć wcześniej jedno ciało Gdy smutno Ci będzie, gdy świat Cię znów wkurzy Popatrz w niebo, na księżyc duży Tam zawsze ja? gdy taka potrzeba Mrugnę do Ciebie z obłoków nieba Siedzi Aniołek na chmurce niebieskiej I śle do Matki swe wielkie serce Śle pocałunki i uśmiechów kilka Śle buziak duży? przecież to chwilka Przychodzi w nocy, gdy sen jest spokojny Przychodzi do Mamy? wtedy jest wolny Razem się tulą i spacerują Razem się bawią i razem malują Razem w sklepiku zabawki kupują Lub nad Bałtykiem bursztyny znajdują Lecz sen kiedyś minie i Mama zostanie Anioł odleci.?Nie odchodź Kochanie!!! Zostań tu ze mną, bym zawsze wiedziała Że nigdy Tobie już krzywda nie będzie się działa? Ja Mamo wrócę? w Twój sen radosny Wrócę nim przyjdzie pierwszy dzień wiosny Wrócę i znów razem będziemy Robić te rzeczy o których tylko my wiemy 18 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 3761 Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 IP: Poziom: Pełnoletnia 29 października 2016 10:25 | ID: 1348437 Zbliża się Dzień Wszystkich Świętych. Kupujemy znicze, planujemy podróż w odwiedziny do naszych zmarłych. Dzieci są bardzo dociekliwe. Pytają, nie rozumieją gdzie to nasz dziadek czy babcia jest?! Jak to się umiera? Jak tłumaczycie śmierć swoim dzieciakom? Życie po śmierci..? 1 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 29 października 2016 12:07 | ID: 1348449 Przerabiałam ten temat w lutym gdy zmarła moja mama a prabacia dziewczynek. Ali - 10 lat i Mai - 6 lat, mówiłam tak jak było. Bez ściemniania. Wiek, choroba, pobyt w szpitalu i śmierć. A potem pochówek. I dziewczynki słuchały mnie ze zrozumieniem. Było to łatwiej bo Prababcia miała już swoje lat i swoją chorobę z którą dziewczynki stykały się ba codzień. Myślę, że jest trudniej wytłumaczyć nagłą śmierć osoby młodej. A już najtrudniej ojca, matki czy rodzeństwa. 2 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 października 2016 12:37 | ID: 1348450 Trudniej wytłumaczyć im młodsze jest dziecko i nie da się zbyć byle czym. Dziecko jest bardzo dociekliwe. Z resztą dorosłemu ciężko zrozumieć co dopiero tak małemu dziecku.. 3 goosiak4 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 26-05-2015 10:54. Posty: 3427 29 października 2016 14:00 | ID: 1348454 Najbardziej się boję mówić dzieciom, że ktoś umarł przez chorobę, bo potem się mogą bac, gdy zachorują 4 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 29 października 2016 23:47 | ID: 1348499 Ciężki temat ale przychodzi taki czas, że trzeba z nim się zmierzyć i jak napisała WANDZIA - mówić wprost, wtłumaczyć... 5 Kasia P. Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 19-12-2013 17:12. Posty: 4400 30 października 2016 19:18 | ID: 1348569 Polecam artykuł Moniki: 6 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 31 października 2016 14:01 | ID: 1348670 oliwka (2016-10-29 23:47:18)Ciężki temat ale przychodzi taki czas, że trzeba z nim się zmierzyć i jak napisała WANDZIA - mówić wprost, wtłumaczyć... .. i nie zbywać. Lepiej jak dzicko w delikatny sposób dowie się od nas. Nie musi wiedzieć wszystkiego, w sumie to naturalne.. każdy kiedyś musi odejść 7 Kasia P. Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 19-12-2013 17:12. Posty: 4400 1 listopada 2016 10:31 | ID: 1348751 Zdecydowanie trzeba rozmawiać i tłumaczyć. Lepiej dać krótkie wytłumaczenie i czekać, żeby dziecko dopytało. Czasami opowiadamy zbyt wiele niż jest to potrzebne. Dla nas to WIELKI TEMAT, dla dziecka jeszcze nie. Zależnie od wieku trzeba dawkować taką wiedzę. 8 MarDeb Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 01-11-2016 11:08. Posty: 880 1 listopada 2016 12:25 | ID: 1348768 Generalnie Chreścijanie maja łatwo. Trzeba tylko trochę Biblie pocztać. 9 wamat Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 01-10-2009 12:38. Posty: 4075 1 listopada 2016 12:47 | ID: 1348785 Kiedyś nie było z tym problemu. Dzieci uczestniczyły we wszystkich wydarzeniach: tych radosnych i tych smutnych. Dziś chroni się dzieci przed wszelkimi problemami, wszystko musi być jak one chcą. I trochę dziwi mnie, że np. nie zabiera się dziecka na pogrzeb (był taki wątek), a z drugiej strony od najmłodszych lat widzą śmierć, przemoc w TV, w grach w których zabici wstają i strzelają dalej. Tym jakoś rodzice się nie przejmują. Mateusz nie miał jednej babci (mojej mamy) to trzeba było powiedzieć, że nie żyje i tyle. Chodziliśmy na cmentarz, na pomniku jest zdjęcie więc była znów okazja do opowiadania. Gdy zmarł mój ojciec (mieszkał z nami), syn miał 4 lata. Chodził na różaniec przy trumnie, był na pogrzebie. Pamietam jak mu powiedziałam, ze tęskinił za babcią i poszedł do niej. Po I Komuni zmarli rodzice męża. Wtedy nie trzaba było wiele tłumaczyć, bo nie było dla niego nic nowego. Jako ministrant uczestniczył w pogrzebach obcych. Chyba nie trzeba zbytnio się wysilać w tłumaczenia, poprostu dziecko powinno uczestniczyć od najmłodszych lat w różnych sytuacjach i ewentualnie odpowiadać krótko i rzeczowo, tyle na ile jest w stanie zrozumieć. 10 MarDeb Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 01-11-2016 11:08. Posty: 880 1 listopada 2016 17:39 | ID: 1348822 Dziś to coraz mniej jest chrześcijan mimo tego, że więcej ludzi niż kiedyś chodzi do chrześcijańskich kościołów. Śmierć dla chrześcijan to początek czegoś lepszego i jest tylko etapem w życiu. Normalnością jak dzieciństwo, dorosłość, czy starość. Ostatnio edytowany: 02-11-2016 10:57, przez: Stokrotka 11 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 2 listopada 2016 11:00 | ID: 1348907 wamat (2016-11-01 12:47:43)Kiedyś nie było z tym problemu. Dzieci uczestniczyły we wszystkich wydarzeniach: tych radosnych i tych smutnych. Dziś chroni się dzieci przed wszelkimi problemami, wszystko musi być jak one chcą. I trochę dziwi mnie, że np. nie zabiera się dziecka na pogrzeb (był taki wątek), a z drugiej strony od najmłodszych lat widzą śmierć, przemoc w TV, w grach w których zabici wstają i strzelają dalej. Tym jakoś rodzice się nie przejmują. Mateusz nie miał jednej babci (mojej mamy) to trzeba było powiedzieć, że nie żyje i tyle. Chodziliśmy na cmentarz, na pomniku jest zdjęcie więc była znów okazja do opowiadania. Gdy zmarł mój ojciec (mieszkał z nami), syn miał 4 lata. Chodził na różaniec przy trumnie, był na pogrzebie. Pamietam jak mu powiedziałam, ze tęskinił za babcią i poszedł do niej. Po I Komuni zmarli rodzice męża. Wtedy nie trzaba było wiele tłumaczyć, bo nie było dla niego nic nowego. Jako ministrant uczestniczył w pogrzebach obcych. Chyba nie trzeba zbytnio się wysilać w tłumaczenia, poprostu dziecko powinno uczestniczyć od najmłodszych lat w różnych sytuacjach i ewentualnie odpowiadać krótko i rzeczowo, tyle na ile jest w stanie zrozumieć. Dobra okazja do rozmowy nawet na cmentarzu przy odwiedzaniu grobów.. Warto rozmawiać Wszystko zależy w jakim wieku jest dziecko 12 Tigrina Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06. Posty: 4674 2 listopada 2016 22:28 | ID: 1348984 Córka ma prawie 5 lat. I w zasadzie sam temat się nasunął jakoś tak w tym roku. Rozmawiałam z Nią o różnych rzeczach latem, kiedyś wyszedł temat kota, który ma 10 lat i niedlugo może go nie byc. Nawet nie był chory, po prostu- Mała wychowała się z nim i rozmawiałyśmy o tym, że jest dwa razy starszy od Niej, ale na kocie lata, to już jest w wieku Babc i Dziadków. I że któregoś dnia go po prostu już nie będzie. Nie spodziewałam się wtedy, że tak szybko odejdzie. Nawet miesiąc nie minął. W zasadzie nie wiadomo, dlaczego. Najprawdopodobnie serce, ale- kto wie? Rano jadł, załatwił się, po południu zwymiotował, potem poszedł spac. Wieczorem jeśc nie chciał, tylko pił wodę. W nocy płakał, rano nie miał chodzic siły, ale to była sobota, Mała w domu z Mężem, a ja do pracy na rano. Kot popił wodę, leżał. Miałam z nim jechac do weterynarza po pracy. Nie zdążyłam. Koło południa już odszedł. Gdy wróciłam z pracy- płakaliśmy z Mężem oboje nad nim. Mieliśmy go 10 lat i miesiąc, od kociego niemowlaka, znajda,nie chodził, robił pod siebie, miał 400 gram i zaklejone oko, jak go przygarnęliśmy. Wykarmilismy Bebiko. Gdy miał półtorej roku- wzięliśmy kotkę do towarzystwa. I w zasadzie dopiero teraz zaczęlismy ją zauważac, a ma prawie 9 lat. Tak tamtego było wszędzie pełno. Opiekował się Małą, traktował Ją jak częśc swojego stada, obcych do Niej nie dopuszczał. Był. 2 miesiące już go nie ma. Płacz przeszedł po kilku dniach, tęsknota chwilami wraca. Ale Małej od razu kazałam go dotknąc, żeby czuła, że jest zimny, sztywny. Poszła z nami go zakopac, widziała dół na działce, wie, że kot zdechł, że go nie ma i nie wróci. I że kiedys każdy z nas umrze, tylko, że ludzi chowa się w trumnach, na cmentarzu, robi się pomnik, pali się znicze, a zwierzęta chowa się na działce i tylko zdjęcia po nich zostają i wspomnienia. Za ludzi się modlimy, czesto jeździmy z Małą na cmentarz. Teraz łatwiej mi wytłumaczyc nad grobem mojego rodzeństwa, że oni sa tam pod ziemią, zakopani, jak kot, tylko w odświętnych strojach, w trumnie. I że to tylko ciało, bo dusza jest w Niebie. Uważam, że każdy wiek jest dobry na takie rozmowy. 13 gocha2323 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 23-04-2013 20:58. Posty: 12534 3 listopada 2016 11:35 | ID: 1349056 Tigrina (2016-11-02 22:28:01) Córka ma prawie 5 lat. I w zasadzie sam temat się nasunął jakoś tak w tym roku. Rozmawiałam z Nią o różnych rzeczach latem, kiedyś wyszedł temat kota, który ma 10 lat i niedlugo może go nie byc. Nawet nie był chory, po prostu- Mała wychowała się z nim i rozmawiałyśmy o tym, że jest dwa razy starszy od Niej, ale na kocie lata, to już jest w wieku Babc i Dziadków. I że któregoś dnia go po prostu już nie będzie. Nie spodziewałam się wtedy, że tak szybko odejdzie. Nawet miesiąc nie minął. W zasadzie nie wiadomo, dlaczego. Najprawdopodobnie serce, ale- kto wie? Rano jadł, załatwił się, po południu zwymiotował, potem poszedł spac. Wieczorem jeśc nie chciał, tylko pił wodę. W nocy płakał, rano nie miał chodzic siły, ale to była sobota, Mała w domu z Mężem, a ja do pracy na rano. Kot popił wodę, leżał. Miałam z nim jechac do weterynarza po pracy. Nie zdążyłam. Koło południa już odszedł. Gdy wróciłam z pracy- płakaliśmy z Mężem oboje nad nim. Mieliśmy go 10 lat i miesiąc, od kociego niemowlaka, znajda,nie chodził, robił pod siebie, miał 400 gram i zaklejone oko, jak go przygarnęliśmy. Wykarmilismy Bebiko. Gdy miał półtorej roku- wzięliśmy kotkę do towarzystwa. I w zasadzie dopiero teraz zaczęlismy ją zauważac, a ma prawie 9 lat. Tak tamtego było wszędzie pełno. Opiekował się Małą, traktował Ją jak częśc swojego stada, obcych do Niej nie dopuszczał. Był. 2 miesiące już go nie ma. Płacz przeszedł po kilku dniach, tęsknota chwilami wraca. Ale Małej od razu kazałam go dotknąc, żeby czuła, że jest zimny, sztywny. Poszła z nami go zakopac, widziała dół na działce, wie, że kot zdechł, że go nie ma i nie wróci. I że kiedys każdy z nas umrze, tylko, że ludzi chowa się w trumnach, na cmentarzu, robi się pomnik, pali się znicze, a zwierzęta chowa się na działce i tylko zdjęcia po nich zostają i wspomnienia. Za ludzi się modlimy, czesto jeździmy z Małą na cmentarz. Teraz łatwiej mi wytłumaczyc nad grobem mojego rodzeństwa, że oni sa tam pod ziemią, zakopani, jak kot, tylko w odświętnych strojach, w trumnie. I że to tylko ciało, bo dusza jest w Niebie. Uważam, że każdy wiek jest dobry na takie rozmowy. ja mojemu synkowi wytłumaczyłąm to tak jak Ty na przykłądzie kota, a dokłądnie na dwóch kotach! jednego auto przejechało na Maksia oczach! i tlumaczyłąm jemu, ze kotek umarł i nie wórci, zakopaliśmy Go razem z meżem! synek dodatkowo nauczył się tego, zeby uważac na drodze! od tego momentu jest bardzo uważny na jezdni! jak chodziliśmy na cmentarz to równiez opowiadałam synkowi o umieraniu! myśłę, że zrozumiał coś! móiłąm, że wszyscy co umari sa w niebie i patrza na niego nawet jego rudy kotek! 14 Mela134 Zarejestrowany: 22-03-2016 11:12. Posty: 1080 3 listopada 2016 16:35 | ID: 1349111 To jest bardzo cięzka sprawa. Najlepiej tłumaczyć, że ktoś jest już w niebie i jest mu tam bardzo dobrze. Obserwuje wszystkich bliskich na ziemi i kiedyś sie z nim spotkamy. 15 Patrycja Sobolewska Poziom: Maluch Zarejestrowany: 17-09-2015 10:44. Posty: 19647 3 listopada 2016 21:03 | ID: 1349178 Julianna Kozińska (2016-11-03 16:35:35)To jest bardzo cięzka sprawa. Najlepiej tłumaczyć, że ktoś jest już w niebie i jest mu tam bardzo dobrze. Obserwuje wszystkich bliskich na ziemi i kiedyś sie z nim spotkamy. Bardzo dobrze to napisałaś jednak to bardzo trudne aby tak wytlumaczyc dziecku... 16 Mela134 Zarejestrowany: 22-03-2016 11:12. Posty: 1080 4 listopada 2016 15:57 | ID: 1349258 Moja koleżanka tak tłumaczyła śmierć taty swojej 4-letniej córce. Pamiętam, jak byłyśmy na cmentarzu i mała Marta weszła na grób, żeby porozmawiać z tatą. Między innymi doradzała mu, żeby się ciepło ubrał, bo jest bardzo zimno. Łza zakręciła mi się w oku. Nie było w tym przerażającej tragedii ani paraliżującego smutku. Było zrozumienie, że tatusia już nie ma, bo jest gdzie indziej, ale na pewno ją słyszy. 17 MarDeb Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 01-11-2016 11:08. Posty: 880 9 listopada 2016 23:03 | ID: 1350145 Musicie jadnak uważać z tłumaczeniami. Trzeba dostosować to do wieku dziecka, ale nie można mu kłamać. Bo jak trochę podrośnie i nie pokryje mu się to dowiedział się od rodziców w dzieciństwie z rzeczywistością. To stracimy na tym autorytet. "Jeśli rodzice oszukali mnie jak byłem malutki to czy teraz też mnie oszukują?" 18 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 10 listopada 2016 14:00 | ID: 1350267 MarDeb (2016-11-09 23:03:36)Musicie jadnak uważać z tłumaczeniami. Trzeba dostosować to do wieku dziecka, ale nie można mu kłamać. Bo jak trochę podrośnie i nie pokryje mu się to dowiedział się od rodziców w dzieciństwie z rzeczywistością. To stracimy na tym autorytet. "Jeśli rodzice oszukali mnie jak byłem malutki to czy teraz też mnie oszukują?" Z tym się zgodzę. Lepiej już powiedzieć mniej niż kłamać. Choć rozmowa nie jest łatwa..

jak żyć po śmierci dziecka forum